Aktualności

Choć jeszcze kilka lat temu nikt nie słyszał o stories, dziś jest nieodłącznym elementem Instagrama. Relacje są już nie tylko dodatkiem do zdjęć, ale ich uzupełnieniem i nieodłącznym elementem profilu. Dają większą swobodę niż klasyczne posty, pozwalają na spontaniczność i nawiązanie interakcji z obserwatorami. Dzięki stories można zadawać pytania, tworzyć ankiety i quizy czy przekierowywać do strony internetowej. Jak jednak zachęcić followersów, by spośród setek innych profili zechcieli poświęcić swój cenny czas na obejrzenie właśnie naszych relacji? Przede wszystkim dobrze jest zadbać o to, by publikowane treści były interesujące i autentyczne, wnosiły wartość, uczyły lub bawiły, zapadały w pamięć ? żeby po prostu chciało się je oglądać. Zanim dodasz kolejną klatkę zastanów się, czy zaciekawiłaby Ciebie jako obserwatora. Warto też poświęcić chwilę na dopracowanie zdjęć i nagrań pod względem estetyki. Dużo przyjemniej ogląda się atrakcyjne, przykuwające wzrok grafiki niż nic nie wnoszące, banalne kadry. Całe szczęście istnieje wiele aplikacji, przeznaczonych do instagramowych relacji. W większości są bezpłatne i przy pomocy zaledwie kilku kliknięć pozwalają zaczarować relacje i stworzyć z nich piękne, niebanalne historie. Dziś przedstawię trzy aplikacje, z których często korzystam, by upiększyć moje Instastories!

Media społecznościowe zalała już fala postów w klimacie halloween, a prawdziwe apogeum dopiero nadejdzie. Im bliżej 31 października, tym w sieci pojawiać się będzie coraz to więcej zdjęć dyni, nietoperzy czy czarnych kotów. Jako źródło inspiracji internauci szczególnie upodobali sobie Instagram. Nic dziwnego, aplikacja jest prawdziwą kopalnią pomysłów, jeśli chodzi o popularne zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych święto. Jedno kliknięcie pozwoli wyszukać tysiące propozycji mrocznych kostiumów, przepisów na krwawe paluszki, niebanalnych dekoracji i makijaży niczym z horroru. Jak jednak publikować, by ze swoimi treściami dotrzeć do jak największej liczby użytkowników? Nic prostszego ? trzeba dać się odszukać.

Wśród treści na Instagramie, zwłaszcza tych publikowanych przez blogerki, influencerki czy osoby publiczne, często możemy spotkać się z enigmatyczną informacją "link w bio". I choć na temat Instagrama powiedziano już wiele, a każdego dnia powstają dedykowane mu szkolenia, webinary czy ebooki, w komentarzach pod tego typu komunikatami niejednokrotnie znaleźć można pytanie: a co to właściwie jest to "bio" i gdzie tego szukać? Ponieważ jest to jeden z elementów, które jako pierwsze wyświetlają się na profilu, warto zadbać, by przyciągnął odbiorcę, zatrzymał jego uwagę i sprawił, by potencjalny obserwator pozostał z nami na dłużej.

Wyobraźmy sobie sytuacje, w której od jakiegoś już czasu prowadzisz fanpage. Fanów przybywa bardzo powoli i zdecydowanie nie są to ilości, które mogłyby Cię satysfakcjonować. Podejmujesz więc szybką decyzję ?zorganizuję konkurs!? ? i natychmiast przechodzisz do jego realizacji. Nie zastanawiasz się szczególnie nad formą, w jakiej mógłby przebiegać, przecież to nie może być nic trudnego. Oczywistym jest dla Ciebie, że zabawa będzie polegała na polubieniu i udostępnieniu postu konkursowego oraz oznaczeniu w nim jak największej ilości znajomych, a o wyborze zwycięzcy rozstrzygnie losowanie. Na pewno doskonale kojarzysz taką formułę, bo na Twojej tablicy przynajmniej raz dziennie przewija się post udostępniony przez któregoś z przyjaciół, który właśnie bierze udział w zawziętej grze o voucher do restauracji, poduszkę, bilety do kina albo kubek z logo lokalnej firmy. Stwierdzasz, że skoro wszyscy organizują takie konkursy, to i Ty możesz, ale czy zdajesz sobie sprawę, że tym samym nie tylko łamiesz regulamin Facebooka, ale postępujesz niezgodnie z prawem?

Jakiś czas temu na naszym fanpage?u opublikowaliśmy post, pod którym zainteresowane osoby mogły w komentarzach zgłaszać swoje firmowe profile do bezpłatnego audytu. Ilość zgłoszeń i różnorodność branż przerosły nasze oczekiwania. Właściciele rozmaitych działalności - od fotograficznych, poprzez modowe, kosmetyczne, muzyczne, kulinarne, na motoryzacyjnych kończąc - zwrócili się z prośbą o subiektywną ocenę ich działań na Facebooku. Powodów argumentujących chęć przystąpienia do audytu było wiele, konsekwentnie jednak sprowadzały się one do stwierdzenia: "staram się, ale mi nie idzie".